sobota, 17 stycznia 2015

#03


Z hukiem wylądowała na ziemi łapiąc się za palec. Uniosła głowę w górę i syknęła z bólu. To wskazujący palec. Serio? Zignorowała ból i uniosła wzrok na zielonookiego chłopaka. Oczarował ją. Kiedy już zauważyła, że wpatruje się w blondyna otrząsnęła się, a ból powrócił. Wstała i była gotowa do bójki. Miała ochotę go popchnąć, ale ten ból w kości jej to uniemożliwiał. Chłopak jednak szybko zareagował i przestraszony zaczął niezgrabnie przepraszać blondynkę.
- Zawiozę cię do szpitala! Chodź! - powiedział w końcu i niezdarnie wyciągnął kluczyki z kieszeni. Amelia nie zdążyła odpowiedzieć, kiedy on już prowadził ją w stronę czarnego  BMW. Zajęła miejsce obok kierowcy ciągle milcząc. Nie miała siły i ani jednego składnego zdania aby coś z siebie wydusić. Blondyn jeszcze zapakował jej deskę do bagażnika i usiadł za kierownicą. Mela cały czas była  zszokowana. To ona na niego wpadła? To jej wina? Przeniosła wzrok i myśli na palec. Był cały siny i opuchnięty. Paskudztwo.  Zerknęła na chłopaka. Też był mocno przestraszony i zszokowany. Szukał kluczyków których już wcześniej włożył do stacyjki. 
- Dezydery. - powiedział i podał jej dłoń. Dziwne imię. Ale mimo to Amela zachowała się jak należało i mimo palca podała chłopakowi rękę.
- Amelia. 
- Strasznie przepraszam cię za to! Powinienem patrzeć na drogę! A nie biec jak głupi i szukać domu kolegi...
Dziewczyna ucichła. Przecież to... Dezy? Masterczułek? Jej.. Kolejny... Ale co on tutaj robił? Przecież mieszka w Wawie... 
- Znasz go może? - z zamyśleń wyrwał ją głos chłopaka. 
- Co..co? Kogo? - ocknęła się - sorrki ale możesz powtórzyć?
- Przemka. To znaczy Przemysława Woźnicę.
- C..Co? Przemka? Jasne! To mój chłopak! - odrzekła uradowana po czym złapała się za rękaw. Bolało...
Chłopak cisnął po ulicach jak mało kto. 
-E tam, na mandaty będzie za hajs z YouTube'a. - zaśmiał się pod nosem na co dziewczyna zawtórowała jeszcze głośniej. 
Puścił najfajniejszą muzykę jaka mógł mieć i w spokoju [no nie do końca można tak powiedzieć przy 120 km/h przez miasto..] . Odprowadził ją do szpitala, pod dokładne drzwi i cały czas był przy niej. Amelia nie mówiła za wiele. Rozmawiała z nim "na uśmiech". Miała złamaną kość. Jednak nie poważnie. Zawinęli jej palucha i wypuścili do domu. 
- Która godzina? - zapytała przeglądając płyty w samochodzie Dezyderego. 
- Prawie 20, a co? - wyszczerzył swoje zęby. 
-Odwieź mnie do domu, dobrze? - zapytała słodko  i wrzuciła do buzi 2 cukierki miętowe.  Jutro przecież wielki dzień. Dla jej przyjaciółki i przyjaciela. Musiała wcześnie wstać i być gotowa. Chłopak wedle jej prośby odwiózł ją pod sam dom. Pomógł wysiąść i odprowadził pod same drzwi. Żegnając się nie ustał na samym "cześć". Pocałował ją delikatnie w policzek, co troszkę zdziwiło Amelę. Zszokowana ze zbitym palcem weszła do domu, nie unikając mnóstwa pytań ze strony rodziców. 
♫♫♫
Poprawił koszulę i jeszcze raz poprawił włosy. Niepewnie zapukał do drzwi. Otworzyła blondynka.  Rzuciła mu się na szyję i wpuściła do domu. Przed zamknięciem drzwi jeszcze dokładnie się rozejrzała. O tej godzinie jeszcze nikogo nie było widać. Zabrała kwiaty od przybysza i zaprosiła do salonu. Byli bardzo weseli a uśmiech nie znikał z ich twarzy. Zaczęli omawiać wszystkie szczegóły, których końca nie było. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi a przed oknem mrugnął jej widok dziewczyny ubranej w różową spódniczkę. Chłopak spanikował i pobiegł do łazienki. Ukryć się? 

************************
Helo żelo! :D I jest Dezy! :D Może tak.. pytanka? :)

1. Coś między Czułkiem a Amelią? ^^
2. Kim jest ten przybysz? :O
3. Któż to przyszedł??? 
4. Omawiali szczegóły. Domyślacie się czego?? 

Czekam na moje kochaneee! Wiecie, że wy, nie? :D
Aha! I nie zapomnijcie zadać pytanka do bohatera! :* 
MM

wtorek, 13 stycznia 2015

#02


Założyła słuchawki, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. Otworzyła jeszcze okno i wyjrzała na zielone podwórko.  "Deskaaa" - jedyna myśl. Odechciało jej się laptopa i tuby. Kochała świerze powietrze więc czym prędzej wskoczyła w ochraniacze i wyszła z domu. Mieszkała na osiedlu z kilkoma większymi białymi domkami, a dwie strony oddzielała tylko polbrukowa uliczka złożona z czerwono, czarnych cegiełek. Rozciągnęła troszkę mięśnie i postanowiła podjechać na chwilkę do Disa. Rozpędziła się do granic możliwości i spróbowała wskoczyć na chodnik. Przychamowała i w duchu sama sobie pogratulowała. Usiadła na krawężniku aby zawiązać sznurówkę. Podsunęła deskę pod nogi. Sama uśmiechnęła się do siebie spoglądając na podpisy  wszystkich znajomych na górnej części tego wspaniałego wynalazku. Myślała też o swoich wyczynah na desce których nauczył ją... no właśnie Remigiusz... Tym razem nie chciało jej się płakać na wspomnienia o nim.  Wręcz przeciwnie. Chichotała pod nosem wspominając te  ich wszystkie odpały.  Ogarnęła się i z uśmiechem na ustach ruszyła w stronę domuswojego chopaka. Zjechała pewnie z krawężnika i upewniając się , że nic nie jedzie popędziła do kolejnego domu. 
♫♫♫
- Dzień dobry, jest Przemek - zapytała uśmiechnięta widząc mamę chłopaka. Tak, mieszkał jeszcze z rodzicami. Jeśli nie mieli nic przeciwko? To czemu nie. 
- Jasne. Wejdź kochana. - powiedziała przemiła starsza blondynka i pocałowała dziewczynę w policzek na przywitanie. 
- Zawołać go? Czy poradzisz sobie? A może herbatki? - zapytała .
Nastolatka  tylko przyłożyła palec do ust i cichutko zakradła się na górę.  Bezszelestnie wkroczyła do jego pokoju i cudem powstrzymując śmiech obczaiła w jaką gra grę. Nie... Kolejny jakiś horrorek. Sama, aż podskoczyła kiedy nagle przed ekran wyskoczyła jakaś dziwna twarz. Teraz grałdla przyjemności. Nie było kamerki, ani gadania. Kiedy włączył nową mapę zbliżała się coraz bliżej.  Kiedy stała już  w odpowiedniej odległości [czytaj: zaraz za nim] gwałtownie złapała go za ramiona. Wystraszony chłopak chwycił butelkę z sokiem marchewkowym i wylał jej zawartość na koszulkę dziewczyny. Sok rozał się po biało-niebieskiej koszulce dziewczyny, a ta stała tylko z rozchylonymi wargami. Przemek zatkał usta i natychmiastowo zaczął przepraszać dziewczynę. Cała ta scenawyglądała jeszcze zabawniej kiedy Amelia chwyciła kawałek tortu i rozwaliłą go na twarzy chłopaka. Nie mieli zbytnio już się czym bić więc postanowili zejść na dół troszkę się ogarnąć. 
- Matko! Dzieci! Co wyście tam robili??? - złapała sie za głowę mama chłopaka, a siedząca naprzeciwko niego Mela, parsknęła sokiem pomarańczowym wprost na niego. Pani wygoniła ich z kuchni i kazała iść się umyć. Disowskyy podal dziewczynie jeszcze tylko koszulkę ze swoim logiem i wepchnął do łazienki. 

Kiedy już jako tako się ogarnęli siedzieli w pokoju Przemysława.  Dyskutowali już przez pewnien czas.
- No, i na tym to wszystko będzie polegać. Rozumiesz, prosiłmnie więc musiałąm mu pomóc. Wiesz co i jak masz jutro zrobić? - tajemniczo zapytała Amelia. Chłopak tylko pokiwał głową i szeroko się usmiechnął. Dorwał telefon i włączył aparat. Błyskawicznie zrobił z blondynką fotkę i wrzucił na instagrama. 
- Sorrki, muszę lecieć! Muszę jeszcze powkręcać Patryśkę! - zerwałą się nagle z pufy. 
Przemek tylko lekko pocałował ją w usta i zachąłschodzić za nią po schodach. 
Odprowadził nastolatkę do drzwi i czule porzegnał. Wskoczyła na swój środek transportu i zamyślona ruszyła. Myślała o tej całej niespodziance Michała, o tym jak ten cały "zamach" im wyjdzie. Nagle rozpędzona poczuła uderzenie....

*************
Dobra, dobra xD Miał być Dezy ale jakoś tak.. nie wyszo na ten rozdział ;/ Czułek wybaczysz? :( A teraz pytanka: ;>

1. Co się stało na tym polbruku???
2. Czy niespodzianka wyjdzie?
3. Jak Patrycja zareaguje na widok Michała?
4. Rusiaczku, jak ci się podobało? :*
5. Patryśko, a tobie? :D

poniedziałek, 12 stycznia 2015

#01


Wpadła do kawiarni i zajęła pierwsze, lepsze miejsce.  Patrycji jeszcze nie było. Oparła łokcie na stole i położyła głowę na rękach.  Poprawiła włosy i troszkę się ogarnęła.  Dziewczyna wchodząca do kawiarni odnalazła wzrokiem przyjaciółkę i zajęła miejsce na przeciwko niej.  Przed przyjściem kelnera nie zamieniły ani jednego słowa.
- Koktajl z kiwi poproszę - odezwała się pierwsza Patrycja.
Kelner spojrzał porozumiewawczo na blondynkę i przyłożył długopis do notesu. Nastolatka widząc, że przyjaciółka nie ma zamiaru nawet spojrzeć i złożyć zamówienia zareagowała.
- Dla niej koktajl truskawkowy i lody. - powiedziała niska brunetka z ombre na włosach i skinęła głową na znak "dziękuję".
Przez jeszcze dobre kilka minut siedziały w ciszy przez co młodsza i nie poważna prawie wybuchnęła śmiechem. Jednak ona dobrze wiedziała co jest Amelii.
- Przemek ? - zapytała zerkając na jej reakcję. Pokiwała tylko głową na 'nie'.
Teraz już wiedziała o co chodzi. A raczej o kogo.
- Mela... Mówiłam ci. Nie jesteście już razem, musisz zapomnieć. - siedemnastolatka uniosła podbródek do góry, głośno westchnęła i zabrała się za lody czekoladowe.  Amelia była dziwna. Z wyglądu, może nie jednak charakter to miała dziwny. Często wybuchała po czym od razu się śmiała. Szybko robi jej się smutno ale zaraz się śmieje. Z wyglądu często uśmiechnięta blondynka o jasnej cerze i brązowych oczach.  Nie znała YouTube'a dopóki nie poznała się z Remigiuszem. Idolem mnóstwa nastolatek który niestety mieszka na jej osiedlu. Niestety? Długa historia... Potem poznała Przemysława, głupiego mistrza horrorków i Seven Days To Die. Sama nie wie jak z nim wytrzymuje. Ale go kocha. I wie, że on ją też.
Najedzone dziewczyny ruszyły w stronę galerii gdzie miały kupić sobie coś nowego.  Przed wejściem do galerii dziewczyny pilnie przestudiowały tablicę. Szybko udały się do drogerii gdzie trwała wyprzedaż przeróżnych zapachów.
Po wypróbowaniu dziesiątek perfum każda zabrała po  kolorowym flakoniku do kasy.
Popsikały się swoim nowym zakupem i przysiadły na ławce. Melka musiała kasę przeliczyć i na Facebooku posiedzieć.
- MultiGameplayGuy dodał nowe zdjęcie! - Amelia przeczytała na głos informację i parsknęła śmiechem. - Jak tam z Miśkiem cooo ?
Przybliżyła się do Patrycji i zrobiła maślane oczka.
- Za kilka dni...  Nasza rocznica... Nie odzywa się od kilku dni. Nie wiem co mam o tym myśleć... - zamyśliłą się nastolatka i głośno wzdęchnęła.
Blondynka już chciała coś odpowiedzieć jednak przeszkodził jej dźwięk telefonu.
"Mulciak? O wilku mowa..." Odebrała telefon i wygodnie usadowiła się na ławeczce.
- No hejka! Co tam? - krzyknęła na pół galerii.
- Mela, zamknij się! Głuchy nie jestem! Jesteś z Pysią?  - zapytał gimbuskowy głos w telefonie.
- No jasne... O co ci do cholery chodzi? - uniosła do góry brew.
- Odejdź o niej i nie mów kto dzwoni! Zrób to dla mnie! Amelia! - usłyszała teraz już proszący głos.
Był jej przyjacielem. Posłuchała go i oddaliła się na bezpieczną odległość, niedaleko karuzeli dla dzieci.
- Michał, o co ci chodzi?? - zapytała już z dala od przyjaciółki, która tylko dziwnie się na nią patrzyła.
- Posłuchaj, za 3 dni minie rok od kiedy jesteśmy razem... Patrycja ma nic nie wiedzieć. Ignoruję ją, z trudem, ale jednak...  Planuję zrobić jej niespodziankę, ale musisz mi pomóc!
Zerknęła na brunetkę i oddaliła się na pewniejszą odległość. Tam ustalała już szczegóły tej tajnej niespodzianki...

czwartek, 8 stycznia 2015

#00


 

Usiadła obok niego, jednocześnie zdejmując mu słuchawki. Wyciągnęła mu jeszcze te mniejsze z uszu. Zdenerwował się. Właśnie nagrywał. Co? Nudne- według niej - symulatory. Wstała jeszcze na chwilę i wyłączyła ekran. Chyba zrozumiał. Dotknął jej dłonie i głęboko spojrzał w jej w oczy.  Tym swoim czekoladowym wzrokiem. Blondynka lekko uniosła kąciki ust i pogładziła jego policzek.
- Pójdziemy w sobotę do kina ? - zaczęła pytaniem znanym przez niego od lat.
- Ej.. W sobotę? Mogę w dzień ale wiesz, że wieczorem nagrywam...
Zrobiła smutną minę a jej usta od razu opadły w dół. Podniosła się lekko z krzesła i ruszyła w stronę drzwi. Automatycznie ruszył za nią. Znowu nie mogła znaleźć torebki. On wyszedł na korytarz trzymając w ręku czarno złotą torebeczkę. Założyła w pośpiechu buty i złapała za torebkę.  Nie chciał jej wypuścić. Nie kiedy jest smutna.
Przyciągnął ją do siebie i czule przytulił. Dziewczyna radośnie się uśmiechnęła. Spojrzała na niego oczami przepełnionymi miłością.
- Przecież nie mogę się na ciebie denerwować!
Jednak musiała już iść. W końcu on też musiał jeszcze nagrywać. Pożegnała się z chłopakiem i wyszła z domu, cudem szybko się z nim rozstając. Wiedziała, że jest starszy. Różniły ich trzy lata, jednak bardzo się kochali. W zamyśleniu radosnym krokiem ruszyła w stronę centrum. Cały czas się do siebie uśmiechając. Do momentu kiedy zobaczyła jego.... z .. ?

-------------------------------------
Ruska.... Sorrki ale to prolog! :D
Ah! I listę bohaterów uzupełnię za.. chwilkę! :D